27 cze 2016

Published 12:29 by with 0 comment

Ash & Ice - The Kills - Nie tylko whisky człowiek żyje #2


No i znów zaszyliśmy się w Bat-jaskini naszego MC - Marcina. Biegnę na piętro z wypiekami na twarzy, przeskakując co drugi stopień schodów. Pukam, a gdy słyszę spokojne "proszę", przekraczam powoli próg. Przede mną stoi MC i mierzy mnie wzrokiem. Niczym w westernie klasy C rzucamy sobie wyzwania. Nagle, jak na komendę ja płynnym ruchem wyciągam zieloną butelkę Laphroiga Select (recenzję znajdziecie tutaj), a on ciemno-złotą okładkę albumu The Kills. Rzucamy wzrokiem na to, co nas czeka i kiwamy głowami z uznaniem. Wiemy, że szykuje się dobry wieczór. 

"Ash & Ice" to najnowsza płyta duetu The Kills, którego premiera miała miejsce 3 czerwca 2016, świeżutki winyl z pierwszego tłoczenia wylądował niedługo później na naszym gramofonie. Jest to piąty krążek w dorobku zespołu założonego w 2000 roku przez parę muzyków: wokalistkę Alison "VV" Mosshart i gitarzystę Jamiego "Hotel" Hince'a. Utwory nadal utrzymane są w stylu indie i garage rocka. Widać tu olbrzymi wpływ takich klasyków jak PJ Harvey, Nirvany, czy The Clash. 

Co przekonało nas do przyjrzenia się z bliska nowej płycie zespołu? Przede wszystkim przejrzystość aranżacji utworów. Muzyka jest czysta i prosta, ale jednocześnie ciekawa i wprowadzająca w znany z poprzednich płyt klimat The Kills. Brak tu sztucznego udziwniania, fajerwerków w postaci bardzo wysokich tonów, czy skomplikowanych solówek. Nikt sie nie popisuje, ale każdy jest świadom swoich możliwości. Czuć pewność przekazu. Marcin nazwał płytę "oszczędną" i faktycznie po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty uważam, że to duży komplement. 



Gitara i żeński wokal - czego chcieć więcej? W niektórych kawałkach dochodzi nam auto perkusja, ale ma ona raczej nadawać rytm, niż faktycznie wpływać na serce utworów. Tych natomiast mamy 13 i powinny zadowolić większość wybrednych uszu. Rozpoczynamy więc od mocnego "Doing it to the Death", które wydaje się być najbardziej - nie chcę powiedzieć marketingową, ale nośną piosenką płyty. Wydaje się być przedstawieniem możliwości zespołu i zdecydowanie przekonuje, aby słuchać dalej. Potem ciekawe są również "Bitter Fruit" i "Hum for your Buzz". Na koniec bezwględnie trzeba zatrzymać sie przy "Siberian Nights" i "The Love". Szczególnie ta ostatnia powinna zadowolić fanów spokojnego, romantycznego przekazu:

przykładowy refren: 

"(...)It's over now
It's over now
That love you're in
Is a fucking joke(..)"

Muzyka jest szczera i to mnie chyba najbardziej urzekło podczas jej degustacji. 
Jeśli chodzi o wydanie to zdecydowanie zasługuje na uznanie. Po pierwsze mamy tu dwie płyty, które tłoczone są na mlecznym winylu, jednak kiedy patrzymy na nie pod kątem, widzimy różnicę - jedna przybiera odcień różu, a druga błękitu. Poza tym dla pierwszych posiadaczy zespół dołożył bonus w postaci książeczki z lirykami, a jej wygląd, czcionki i grafiki są tak samo choatyczne i niespodziewane, jak muzyka na płycie. Fanów zespołu pewnie to nie zdziwi, gdyż muzycy od początku kładli nacisk na własny styl, stroniąc od mediów i wielkobudżetowych koncertów. Co ciekawe, jeśli album przypadnie wam do gustu, to podczas tegorocznego OFF Festival w Katowicach 6 sierpnia, będzie można posłuchać ich na żywo. My poważnie rozważamy wyprawę, choć obecnie z biletami jest już krucho. 



Gdy igła gramofonu odskoczyła, sygnalizując koniec drugiej płyty, zielona butelka była do połowy pusta. Do degustacji przyłączyły się jeszcze inne osoby i musieliśmy przyznać, że połączenie uczty dla uszu i podniebienia okazało się być strzałem w dziesiątkę. Sama płyta - bardzo interesująca. Jej cena waha się w okolicach 120 zł (zależy głównie od obecnego kursu funta), co za takie wydanie nie wydaje się być majątkiem. Czy bym ją polecił? Tak. Z czystym sumieniem uważam, że Marcin kolejny raz znalazł coś ciekawego, co tylko wzbogaci jego pokaźną już kolekcję. Czy wam radziłbym kupić płytę? Wszystko zależy od gustu, ale zdecydowanie zachęcam, by zapoznać się z pierwszym jej utworem i podjąć decyzję pod wpływem wrażenia, jakie na nas zrobi.




Zapraszamy też do naszej recencji Laphroaig Select - Nosem przez Islay - Degustacja #4

Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony zespołu http://thekills.tv. 

Autorzy:
Adam Grzegorz Kucharuk
Marcin Wójcik

      edit

0 komentarze:

Prześlij komentarz