8 wrz 2016

Published 23:33 by with 4 comments

Chivas Regal 18 Y.O. - Dojrzały blend od braci Chivas - Degustacja #14


 (czyt. sziwas regal)

Jak pisaliśmy przy okazji degustacji Chivas Regal 12 Y.O. (TUTAJ), wersja 18-letnia powstała w 1997 roku za sprawą Colina Scotta - Master Blendera Chivas Brothers. Miała być ona krokiem naprzód i próbą zaoferowania fanom marki czegoś wyjątkowego. Jest to też produkt skierowany do klientów wyższego segmentu, a przez "wyższy segment" mam na myśli grubszy portfel. Oficjalna strona firmy wzniośle opisuje proces produkcji osiemnastki, jej rolę w ofercie braci Chivas i wreszcie brzemię, jakie wziął na siebie Scott, starając się wypełnić swoją misję. Choć uważam, że marketing jest niezbędny aby dotrzeć do mas, chciałbym, aby kryła się w nim jakaś wartość. Takie hasła, jak : "wspaniały alkohol", "doskonały blend", "tradycja" i "odpowiedzialność" są efektowne, ale dość oklepane i niewiele za sobą niosą. W dzisiejszych czasach prawie każda firma sięga po ten sam zestaw synonimów

Mnie interesuje, co siedzi w butelce. Wiemy, że głównym składnikiem blenda jest Strathisla i jej sąsiad ze Speyside - Longmorn. Pozostałe ponad 20 składników to tajemnica firmy, która zapewniła tej whisky w 2015 roku złoty medal w kategorii Best Blended Scotch podczas International Whisky Competition, choć można się domyślać, że to należące do Pernod Ricard destylarnie wnoszą swoje trzy grosze do receptury. Prezentacja  z pewnością robi wrażenie. A jak jest ze smakiem? Zapraszamy do lektury. 



Oko:
Barwa słomkowa, przechodząca w złoto, osiągana jest za sprawą dodatków karmelu.

Nos:
Jak na blend, w skład którego wchodzą whisky powyżej 18 lat, whisky jest zadziwiająco świeża. Spora ilość zielonych jabłek, gruszek, limonki i skórki cytryny. Powiedziałbym, że sam zapach sugeruje młodsze destylaty niż u jej 12-letniej siostry. Jest też słodycz jęczmiennego słodu, subtelny aromat wanilii i dębiny.

Smak:
W smaku skoszona trawa, łąka, młodość i świeżość łączą się z delikatną czekoladą i orzechami laskowymi. Jest słodko, owocowo, z nutą przypraw korzennych, w tym cynamonu i imbiru. To whisky bardzo lekko pijalna, maślana i gładka na podniebieniu. Jestem bardzo miło zaskoczony, choć nadal brakuje mi bogatszej głębi.

Finisz:
Krótki, słodkawy i owocowy.

Podsumowanie:
Chivas Regal w wersji 18-letniej zaskoczył mnie swoją świeżością. To bogata whisky, choć nadal niewystarczająco, jak na mój gust. Za 200 złotych dostajemy destylaty o mocy 40% ABV, kolorowanie karmelem i filtrację na zimno - trudno znaleźć w tej cenie rówieśnika single malt, więc nie wybrzydzamy. Jest na tyle dobrze, że z przyjemnością sięgnę po kolejny kieliszek. Orzechowe i korzenne nuty dodają pikanterii, a słodycz, w porównaniu do poprzedniczki, jest bardziej stonowana i nie grozi próchnicą. Bardzo podoba mi się także opakowanie. Twardy, kanciasty karton mieści w sobie porządnie wykonaną butelkę o złotej etykiecie, która znów - w porównaniu do młodszej siostry - wygląda po prostu lepiej. Nadaje się idealnie na prezent "z górnej półki" i zadowoli zarówno osoby lepiej zapoznane z tematem luksusowych alkoholi, jak i amatorów. 


Autor:
Adam Kucharuk
Marika Wójcik - Kucharuk


      edit

4 komentarze:

  1. Nastawiony niejako z definicji na nie w stosunku do blendów, swego czasu bardzo się zdziwiłem, gdy dostałem do ręki Chivas Regal 18yo. I pamiętam, że smakowana obok kilku standardowych podstawek single malt, wymiotła konkurencję i nawet nie dostała zadyszki. Ostatnio piłem ją w na początku czerwca w Strathisla - do degustacji dają tam Strathisla 12yo, single grain, Chivas 12yo i 18yo. I znowu zrobiła sympatyczne wrażenie. Nie żebym zaraz sobie barek nią załadował, ale nigdy nie odmówię kieliszka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tylko pozazdrościć doświadczenia. Faktycznie widziałem kiedyś degustację, gdzie w jednym kieliszku była Strathisla, a w drugim Chivas. Miało to na celu podkreślić znaczenia pierwszej w drugiej. Sam jeszcze nie miałem okazji, ale wszystko przed nami :-) Miłego weekendu.

      Usuń
    2. Nic, tylko do Strathisla trzeba się wybrać. Oni to tam robią notorycznie. Za jedyne 7,50 GBP ;-)
      Będę w Speyside w drugiej połowie października, więc jakby co, podejmuję się robić za przewodnika :)

      Usuń
    3. Bardzo bym chciał :-) w tym roku jednak nie dam rady. Z drugiej strony jakby coś było ciekawego do przywiezienia i byłoby miejsce w bagażu...to jestem zawsze zwarty i gotowy.

      Usuń