3 wrz 2016

Published 01:55 by with 2 comments

Moja Islay 2016 - Destylarnie: Kilchoman, Bruchladdich, Bowmore - wycieczka do Szkocji odc. 5



No i nadszedł ostatni dzień naszego pobytu na Islay. Należało spędzić go najlepiej, jak pozwoliły siły, gdyż kolejny miał być już tylko porannym pożegnaniem z wyspą, kilometrami lewostronnej jazdy do Glasgow i opóźnionym lotem do Modlina. Rzeczywistość dopadła nas pośród malowniczych zatok i nieskończonych torfowisk. Odrobinę pomogły degustacje i obiad w Bowmore, a także ostatnie zakupy i widok ślicznych, zielonych butelek w torbach. Ale po kolei. 

Na trzeci dzień zostawiliśmy sobie do zwiedzania destylarnie Kilchoman, Bruchladdich i Bowmore. Z jednej strony chodziło o bliskość ich położenia, z drugiej byliśmy już na tyle zmęczeni, że z góry odpuściliśmy sobie zorganizowane wycieczki. Akurat te trzy miejsca odwiedziliśmy bardziej z ciekawości, niż z miłości do smaków butelkowanego w nich złota. 

Przy planowaniu godzin odwiedzin w destylarniach korzystaliśmy z aktualnego Islay & Jura Destilleries Tour Times 2016.

KILCHOMAN:

Na pierwszy ogień poszła najmłodsza destylarnia wyspy. Kilchoman powstał w 2005 roku. Założenie nowej gorzelni na Islay zajęło więc 124 lata. Włożono jednak w to tyle serca, pracy i idei, że wynik końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania konsumentów. Jest to świeża whisky, której główne wypusty leżakowały w beczkach po sherry lub bourbonie co najmniej 4 lata. Możemy spodziewać się już starszych edycji, choć firma olbrzymi nacisk kładzie na jakość i stara się ukazać walory smaku nie tyle związane z wiekiem ile np. z procesem produkcji, między innymi za sprawą używanego rodzaju jęczmienia. 



Do destylarni prowadzi wąska, kręta droga, a same zabudowania położone są pomiędzy jeziorem Loch Gorm, a wzgórzami odgradzającymi je od Bruchladdicha i pozostałej części wyspy. Umiejscowienie poszczególnych fragmentów gorzelni doskonale obrazuje ich strona internetowa: http://kilchomandistillery.com/our-farm-distillery. Na interaktywnej mapie dostrzec można miejsca, gdzie dzieje się cała magia, od alembików przez magazyny, po sklep firmowy.





Kilchoman oferuje kilka atrakcji związanych ze zwiedzaniem, a także przytulną restaurację i bogato zaopatrzony sklep. My skorzystaliśmy jedynie z degustacji trzech osobnych wypustów z podstawowej oferty, która dostępna jest dla zwiedzających w cenie 5 funtów. a w jej skład wchodziły Kilchoman Machir Bay, Kilchoman 100% Islay, Kilchoman Sanaig i Kilchoman Loch Gorm (tak tak, 4 zamiast obiecanych 3). Destylaty był ciekawe, słodko torfowe, o wyczuwalnej młodości. W Polsce ich ceny zaczynają się powyżej 200 zł, więc tym bardziej warto skosztować. 

Poza powyższym nie zdecydowaliśmy się ani na zakupy, ani na obiad na terenie gorzelni - ceny były dość wysokie, więc ruszyliśmy w dalszą drogę. 

W ofercie zwiedzania znajdują się:

Destillery Tour -  1h, 6 funtów - zawiera zwiedzanie destylarni z degustacją dwóch dramów na koniec. 

Stillman's Tour - 1,5h, 20 funtów - zawiera zwiedzanie destylarni, szkolenie dotyczące historii gorzelni, produkcji whisky, beczkowania i butelkowania. Podczas tej wycieczki można spróbować świeżo wyprodukowanego New Make (destylat nieleżakowany), a także czegoś z jednej z aktualnie dostępnych beczek. 

Premium Tour - 1,5h, 25 funtów - jak wyżej, jednak degustacja dotyczy butelkowanych edycji firmy. 

Tutored Tasting - 0,5h, 15 funtów - jest to spotkanie w specjalnej sali degustacyjnej Kilchoman wraz ze szkoleniem dotyczącym misji, jaką stara się wypełnić firma, podczas którego otrzymamy także kilka dramów do spróbowania. 

tel: 44 (0)1496 850 011 
tel: 44 (0)1496 850 156
shop@kilchomandistillery.com
www.kilchomandistillery.com


BRUCHLADDICH:

Do Bruchladdich z Kilchoman dojechaliśmy w 20 minut. Po drodze warto zwrócić uwagę na wszędobylskie owce, które bardzo lubią przejść przez ulicę akurat wtedy, gdy nadjeżdża sznureczek aut. Opanowanie lewostronnego ruchu okazało się pikusiem, w porównaniu do umiejętności omijania ruchomych przeszkód, gdy z drugiej strony nadjeżdża TIR. Udało się. 




Sama destylarnia została wybudowana w 1881 roku i jak cała reszta na wyspie zmieniała właścicieli co kilka lat. Ostatnia zmiana nastąpiła w 2001 roku. Whisky tu produkowana znana jest głownie ze swojej złożoności. W ofercie firmy znajdziemy trzy marki: Bruchladdich, który w swoim założeniu ma być pozbawiony aromatów torfowych, jest za to rześki, słodki, z pewną dozą kwaśnych owoców, Port Charlotte, której poziom PPM sięga 40 i faktycznie stanowić może konkurencję dla pozostałych dymnych aromatów wyspy i wreszcie Octomore, który stanowi swego rodzaju eksperyment z możliwie największym nasyceniem destylatu fenolami (ponad 200 PPM). Każda marka ma swoją historię, jest silnie związana z konkretnym fragmentem wyspy i ma unikalne walory smakowe. Na szczęście podczas wizyty w sklepie, można tego wszystkiego doświadczyć osobiście w jednym miejscu.  

Sklep firmowy robi wrażenie. Podzielony jest na sekcje związane z ww. markami whisky, muzeum, znajdziemy w nim także akcesoria i gadżety związane z samą Szkocją. Nas zainteresował też kącik The Botanist - szkockiego ginu, tak świeżego i intensywnie ziołowego, że zdecydowanie może stawać w szranki z naszym Lubuskim. Pierwszy raz w życiu smakowałem gin na czysto i było to DOBRE. 
Wracając jednak do whisky, wystarczyło zamienić kilka słów z obsługą i w mig stanęły przed nami pękate szklaneczki z sezonowymi specjałami z każdej odmiany oferowanego tu alkoholu. Najbardziej przypadł mi do gustu Octomore 7.1 o ilości PPM równej 208. Był niezwykle świeży, ale i cierpki. Zdecydowanie różnił się od degustowanego przez nas jeszcze w Polsce Octomore 6.1. Niestety ceny butelek zaczynają się od 700 zł i bardzo szybko idą w górę, ale podczas nadchodzących festiwali zdecydowanie zachęcam do spróbowania. 



W związku z tym, że ponownie nie skorzystaliśmy z żadnej wycieczki, zadowoliliśmy się degustacją czterech wypustów gorzelni i po chwili wywietrzania procentów z organizmu, ruszyliśmy do Bowmore. 

W ofercie zwiedzania znajdują się:

Destillary Tour - 1h, 5 funtów - zwiedzanie destylarni z poznaniem techniki produkcji whisky i historii miejsca. 

Warehouse Experiance - 1h, 25 funtów - zwiedzanie połączone z degustacją w magazynie firmy, a także zniżka na zakupy w sklepie - 5 funtów z każdego biletu (jak w Ardbeg). 

tel: +44 (0)1496 850 190
mary.mcgregor@bruichladdich.com
www.bruichladdich.com


BOWMORE:

Na koniec zostawiliśmy sobie Bowmore. Od tego się wszystko zaczęło i tu się zakończyło. Nie chodzi nam tylko o fakt, że jest to najstarsza destylarnia wyspy, w dodatku umiejscowiona jest praktycznie centralnie, co ułatwia planowanie wycieczek. To tu po przybyciu na wyspę zrobiliśmy pierwsze zakupy i tu zamierzaliśmy zjeść ostatnia wieczerzę. A whisky? Cóż, żadne z nas nie było fanem destylatów z Bowmore. Wiem, że wśród czytelników znajdzie się wielu, którzy teraz przewrócą oczyma i wzniosą ręce ku niebu (albo pięści). Nie mamy nic na nasze usprawiedliwienie, poza tym, że...



Bowmore to doskonała destylarnia z wieloma genialnymi wypustami. Przykładem może być Bowmore Claret, Bowmore Black Bottle, czy Bowmore Devil's Cask. Pech chce, że są one bardzo drogie i raczej kolekcjonerskie, niż degustacyjne. Z kolei te ciut tańsze: Bowmore Legend, czy Bowmore 12 Y.O. zupełnie nie trafiają w nasz gust swoją kombinacją dymu, słodyczy i dużej dozy winności. Ta winność niestety kojarzy mi się z zapachem spoconego ciała podczas choroby, gdy nałykamy się leków. Zabijcie mnie, ale tak właśnie jest i choć próbowałem, Bowmore nawet w tej przystępnej cenie mnie nie przekonał. 




Gorzelnia położona jest praktycznie po drugiej stronie zatoki w stosunku do Bruchladdich. Siedząc w firmowym sklepie przy barze, możemy degustować alkohol ciesząc oczy pięknym widokiem na morze. Sklep sam w sobie oferuje kilka ciekawostek, jak np. wyżej wspomniany Devil's Cask w edycji trzeciej. Bar zaopatrzony jest nieźle, a za dzień dobry, miłe słowo i zainteresowanie tematem można spędzić czas przy darmowych samplach. Otrzymaliśmy do degustacji Bomore Legend, Bowmore 12 Y.O., Bowmore 15 Y.O. i Bowmore 18 Y.O.. Im edycja była starsza, tym większe było moje zainteresowanie smakiem. Podczas degustacji obsługa udzielała wszelkich istotnych informacji odnośnie danego wypustu, a przy okazji dbała o miły klimat, co oczywiście jest kluczem do zbudowania świetnych relacji z klientami. 


Historię destylarni szerzej opisujemy przy okazji degustowania Bowmore Legend i 12 Y.O. w dziale Degustacje.

W ofercie zwiedzania znajdują się:

Tour - 1h, 7 funtów - zwiedzanie połączone z degustacją jednego z wypustów i prezentem w postaci pamiątkowego kieliszka. 

Bowmore Tasting Session - (czas nieznany), 20 funtów - degustacja 4 wypustów destylarni w towarzystwie przedstawiciela Bowmore, który opowiada o każdym z nich. 

Craftman's Tour - (czas nieznany), 55 funtów - dogłębne zwiedzanie destylarni włącznie z degustacją w magazynie Vault No. 1 (najstarszym magazynie maturacyjnym w Szkocji).

Master's Destiller's Tour - (czas nieznany), 225 funtów - jest to event podobny do oferowanego przez Laphroaiga. Zawiera zwiedzanie destylarni, wizytę w magazynie Vault No. 1, lunch, wycieczkę do źródła wody pobieranej przez destylarnię, cięcie torfu, degustacje i miło spędzony czas w towarzystwie pracowników Bowmore, w grupie zaledwie 6 osób. 

Visitor Centre tel: +44 (0)1496 810 441
MBD.BowmoreDistillery@BeamSuntory.com
www.bowmore.com

Pisząc powyższy tekst mam wrażenie, jakby nasze degustacje ukazywały swoiste dziadowanie na uprzejmości pracowników destylarni. :-) to nie tak! Ludzie na Islay są niesamowici. Nigdzie dotychczas nie spotkałem tak spokojnych, uczynnych i bezinteresownych mieszkańców i każda chwila z nimi spędzona wydawała się magiczna. Stąd też dłuższe rozmowy i wymiana doświadczeń przy barach sklepowych, do których serdecznie namawiamy. Można dowiedzieć się wiele o ich pracy, normalnym życiu, a także nawykach. W Caol Ila poznałem na przykład historię rodziny naszej przewodniczki na trzy pokolenia wstecz, związaną właśnie z tą gorzelnią. W Ardbeg dowiedziałem się, że w weekendy na ich prywatnych stołach dominuje piwo i wódka, a nie whisky. W Bruchladdich natomiast poznałem wysokość zniżek pracowniczych, w związku z czym chciałem od razu swatać szwagra z panią z recepcji. Nie ma głupich pytań, a kolejna okazja może się długo nie pojawić - korzystajcie więc, niech Islay oczaruje Was tak, jak zrobiła to z nami.



Tymi słowy kończymy nasz Islay Poradnik 2016. Jeśli tylko będzie możliwość, zawitamy do Szkocji w przyszłym roku, ale kto wie, jaki region wybierzemy tym razem. Mamy jednakże niedosyt związany zarówno z Islay, jak i położnymi nieopodal Mull, Jura, Arran i Cambeltown przez fizyczny brak czasu na ich zwiedzanie. Dzięki temu jest nadal po co wracać.  

Mamy nadzieję, że niniejszy poradnik wspomoże Was w przygotowaniach do podróży. W razie jakichkolwiek pytań -zapraszamy do kontaktu mailowego lub za pomocą Facebooka. Wszelkie dane znajdziecie w dziale Kontakt.

Życzymy udanych wypraw i niesamowitych przeżyć, a także wielu ciekawych degustacji. Podróż już za Wami? Podzielcie się wrażeniami!

Autorzy:
Adam i Marika 

Zobacz także:

 
  
  


      edit

2 komentarze:

  1. "Kilchoman powstał w 2005 roku. Założenie nowej gorzelni na Islay zajęło więc 124 lata." Notorycznie zapomina się o Malt Mill, która została założona na Islay w 1908 roku. Tak więc 97 lat, nie 124. Ale to nie tylko Wam się zdarzyło, więc nie przejmowałbym się bardzo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za informację :) ważny szczegół, a faktycznie umknął. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń